sobota, 3 stycznia 2015

Rozdział 4


- Przykro mi ale nie dam rady- powiedziałam i z płaczem uciekłam na górę.

       Oni chyba byli niepoważni. Nie mogłabym przejąć gangu. To byłoby niemożliwe. Przecież ja nie potrafię nawet skrzywdzić muchy, a co dopiero coś komuś zrobić. Nie wiem jak oni sobie to wyobrażają. Na początku mówią mi, że mój ojciec nie żyje, a potem dodatek - masz przejąć gang! Oni nie mają za grosz empatii.
       To chyba nie był dobry pomysł, żebym szła na piętro. W końcu, gdy mnie porwali byłam przetrzymywana w jakiejś zatęchłej piwnicy. Nie wiedziałam co się gdzie znajduje w tym wielkim domu. Dość długo błądziłam bez celu. W końcu zdecydowałam się otworzyć pierwsze lepsze drzwi i zaszyć się w pokoju.
        Pomieszczenie było zadbane. Ściany zostały pomalowane na granatowy kolor. Przy jednej ze ścian stało wielki dębowe łóżko zaścielone czarną pościelą. Po prawej stronie były dwie pary drzwi. Nie miałam ochoty sprawdzać, gdzie mogą prowadzić. Po prostu usiadłam na podłodze opierając się o łóżko. Ręce owinęłam wokół siebie.
        Miałam wszystkiego dość. To było dla mnie za dużo jak na jeden dzień. To było niedorzeczne, aby mnie porywać, tylko po to, żebym przeczytała jakiś głupi list. W tamtym momencie byłam bardzo zła. Nie wiedziałam na kogo bardziej, chyba na cały świat.
        Jednak najgorszy był fakt, że mój ojciec został postrzelony. To prawda, że nigdy nie miałam z nim dobrego kontaktu, ale to jednak tata. Niestety albo stety zostawił nas - mnie i mamę - gdy miałam pięć lat. Potem widywałam go okazjonalnie. Czasem zabierał mnie do siebie na weekend, ale nigdy nie widziałam niczego podejrzanego. Dopiero teraz zrozumiałam dlaczego był taki przezorny i zdenerwowany. Jak widać bał się o mnie, gdy przebywałam w jego towarzystwie.
       Zawsze pragnęłam, aby był przy mnie. Dzieci w szkole się pytały, gdzie mój tatuś, a ja nie znałam na to odpowiedzi. Nie wiedziałam, gdzie mój tatuś. Przecież nie mogłabym im powiedzieć, że mnie zostawił.
       Nagle poczułam w sobie wielką złość. Przecież ojciec mnie zostawił. Nigdy się mną nie interesował. Więc dlaczego miałabym spełnić jego żądanie? No właśnie. To byłoby głupie.
       Ktoś wszedł do środka. No tak. W końcu przecież ten pokój do kogoś należy.

- Co ty tu robisz? - zapytał szorstko Harry.
- Już stąd idę - wymamrotałam, podnosząc się.

       Wstałam z miejsca i powolnym krokiem skierowałam się w stronę drzwi. Gdy przechodziłam obok Stylesa, ten złapał mnie za ramię i obrócił w swoją stronę.

- Zrozum, że to dla nas bardzo ważne - zaczął, patrząc mi się prosto w oczy. 
- To ty zrozum mnie! Jakbyś się czuł, gdyby ktoś cię porwał, a potem kazał przejąć gang, który rzekomo należał do mojego ojca! To chore! - wykrzyknęłam.
- Zrozum, że świat nie kręci się tylko wokół ciebie - wysyczał, a jego tęczówki pociemniały.

________________________

Cześć Wam! 
Wyjątkowo ja, a nie ♥PinkSky♥
Czekam na Wasze opinie! 
Cherry xx

3 komentarze:

  1. Zostałaś nominowana do Liebster Blogger Award,
    http://incubus-fanfiction.blogspot.com/2015/01/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń
  2. Twój blog został nominowany do Liebster Award. http://torn-ff.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń